poniedziałek, 16 marca 2015

rozdział 16 " Jennifer Black"

HA! Napisałam kolejny rozdział, HURRA! Już myślałam, że wena mnie pozostawiła, uff dobra, dobra koniec ględzenia. Zapraszam do czytania rozdział trochę krótki, ale być może kolejny będzie dłuższy ;-) Oczywiście dalej możecie pisać swoje propozycje ;-)

************************************************************************************

- co się stało? - zapytał Czkawka
- Natria co ci napisał profesor? -zapytał przejęty Harry podszedł do mnie. Spojrzałam w jego cudowne, lśniące oczy, nie mogłam nic wykrztusić, łzy spływały mi po policzkach. Widziałam jak wszyscy patrzą na mnie z przerażeniem nie wiedzieli co się dzieje.
- Zbiję tego kto to zrobił!!! Nie daruję im tego!!! - wykrzyknęłam wściekła, rzuciłam list na ziemie i pobiegłam z płaczem jak najdalej od rzeczywistości. Wiem, że to nie możliwe ale chcę być teraz sama, to już się zaczęło. Mroczny Pan nadchodzi...


Perspektywa: Harry
- Zbiję tego kto to zrobił!!! Nie daruję im tego!!! - Natria wykrzyczała głosem pełnym złości. Już wiedziałem, że stało się coś strasznego. Wybiegła z areny z płaczem. Spojrzałem na Argęę i Iana ich spojrzenie mówiło” co się stało?”
- czemu Natria płacze i czemu wybiegła? - spytała zaniepokojona Astrid, podniosłem z ziemi list.
- za chwilę się dowiemy – powiedziałem i zacząłem czytać list na głos.- Droga Natrio, muszę ci coś ważnego przekazać Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać nadchodzi. Zbiera swoją armię, zaczynają znikać mugole tak samo jak i młodzi czarodzieje. Niestety stało się coś gorszego, gdyż sama Wiesz Kto, pozbawił życia Jennifer Black – twojej ciotki. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, niestety nie mogłem nic zrobić. Któryś ze Śmierciożerców się do tego posunął, jednakże nie wiem kto. Lepiej uważajcie i zwracajcie uwagę na wszystko co jest podejrzanie, myślę, że sama Wiesz Kto wysłał już swoich ludzi do was, proszę uważajcie na siebie. I jeszcze raz bardzo mi przykro z powodu twojej straty, wiem jak była dla ciebie ważna.- skończyłem czytać byłem w szoku. Jej ciotkę zabito? Popatrzyłem na resztę, pomimo że jeźdźcy nie wiedzieli o kogo chodzi. Również byli zasmuceni. Wiedziałem, że Natrię trzeba będzie teraz wspierać, kiedy jest tak bardzo wściekła nie wiadomo do czego może się posunąć.
- kto to ta Jennifer? - zapytała Astrid, spojrzałem na Iana i Argeę kiwnęli głową, a bym mówił dalej. Astrid w dalszym ciągu oczekiwała odpowiedzi tak jak inni.
- Jennifer to była jedyna rodzina Natrii, ma jeszcze wujostwo mugoli, ale oni jej nie nienawidzą, a ona ich. Tak naprawdę nawet nie uważa ich za rodzinę. Jennifer była jej ciocią, odnalazła ją dopiero 2 lata temu i się do niej mocno przywiązała. - wyjaśniłem – mam tylko nadzieję że jakoś to przeżyje, żeby tylko nie zrobiła niczego głupiego.
- a co może zrobić?
- poszukać na własną rękę zabójcy jej cioci, a im właśnie o to chodzi chcą ją zwabić prosto do ich pułapki. Wtedy ją zabiją - Astrid westchnęła zdziwiona
- co? Zabiją ją? Dlaczego?
- jest celem Mrocznego Pana, ale nikt nie wie dlaczego. Oprócz niej i Mrocznego Pana
- to co zrobimy? - zapytał Czkawka
- nic- westchnąłem – wieczorem razem z wami polecimy, zobaczymy czy Mroczny Pan już tu kogoś przysłał.
- to dobra w takim razie do wieczora. Przyjdźcie pod arenę- rzekł Czkawka, kiwnąłem głową i poszedłem razem z Ianem i Argeą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz